Trenując warto skupić się na rzeczach najbardziej efektywnych. Celem zasady 80/20 jest ustalenie odpowiednich priorytetów, w taki sposób, aby w możliwie najkrótszym czasie osiągnąć najlepsze rezultaty. Innymi słowy jest to narzędzie mające pomóc zoptymalizować nasze działania.
„Zasada 80/20 mówi nam, że w populacji niektóre elementy są znacznie ważniejsze od pozostałych. Pewnym punktem odniesienia może tu być hipoteza, że 80 procent wyników bierze się z 20 procent przyczyn – a niekiedy nawet ze znacznie mniejszego ułamka potężnych sił.” cytując Richarda Kocha[1]. Zasada ta często utożsamiana jest z włoskim ekonomistą Vilfrego Pareto, mimo, że to nie on tę zasadę bezpośrednio wprowadził do powszedniego obiegu.
Pierwotnie zasada 80/20 odnosiła się do dystrybucji bogactwa, natomiast z biegiem lat i badań udowodniono, że odnosi się ona też do takich dziedzin jak produktywność, przestępczość, czy nawet moda.
Przechodząc do Krav Maga i procedur bezpieczeństwa osobistego lub ujmując sprawę szerzej, do samoobrony i sportów walki, chciałbym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami w tej materii. Mowa tu zarówno o moich doświadczeniach jako studenta, którym na zawsze pozostanę, jak i instruktora, który ma przywilej dzielić się swoją wiedzą z innymi.
Postrzeganie Krav Maga dzieli się na trzy główne rodziny. Wśród zupełnych laików jest to tajemna sztuka mordowania ludzi stosowana przez najtajniejsze z tajnych służb specjalnych i wywiadowczych. Wśród wielu (choć oczywiście nie wszystkich) ludzi związanych ze sportami walki jest to często imitacja realnego sportu walki, która jest niegodna ich uwagi i szacunku. Wśród ludzi związanych z Krav Maga, rozumiejących jego założenia, i często mających wieloletnie doświadczenie w innych systemach i sportach walki jest to system samoobrony będący hybrydą różnych technik i strategii kształtujących określone zachowania w celu zapewnienia sobie i swoim bliskim szeroko pojętego bezpieczeństwa fizycznego w życiu codziennym.
Kevin Trudeau, amerykański przedsiębiorca, autor książek i mówca, w jednym ze swoich wystąpień przytacza myśl, która jest niezwykle bliska memu sercu. Na pytanie o przepis na sukces w dowolnej dziedzinie jako jeden z pierwszych aspektów podaje „Master the Basics” – opanuj podstawy w stopniu mistrzowskim. Jeśli chcesz być w czymś dobry to opanuj podstawy w stopniu mistrzowskim. Jeśli chcesz być mistrzem w zapewnianiu bezpieczeństwa fizycznego sobie i swojej rodzinie to dąż do opanowania podstawowych elementów, takich jak odpowiednie poruszanie się, podstawowe ataki ręczne i kopnięcia, czy skanowanie otoczenia, w stopniu możliwie najbliższym mistrzostwa.
Kiedy kilka lat temu przygotowywałem się do swojego egzaminu na czarny pas w Izraelu pytałem bardziej doświadczonych instruktorów o ich doświadczenia związane z ich egzaminami. W trakcie rozmowy zeszliśmy na temat osób, które swoich egzaminów nie zdały. Ku mojemu zdumieniu wszyscy instruktorzy zgodnie wskazali przyczyny ich niepowodzeń w brakach na poziomie podstawowych elementów takich jak właśnie uderzenia, kopnięcia, poruszanie się w walce, etc. W Carriculum stopni Krav Maga Global jest to materiał z zakresu P1-P3, zatem pierwsze trzy stopnie. Innymi słowy jest to absolutna podstawa.
Jednym z najczęstszych błędów metodologicznych w nauce Krav Maga jest chęć pokazania przez instruktora możliwie największej ilości technik studentom w możliwie najkrótszym czasie, traktując jednocześnie „po macoszemu” podstawy. Efektem takiego działania jest wytworzenie się u studentów fałszywego poczucia pewności siebie oraz tzw. „klątwa wiedzy” – zbytnia ilość opcji w stosunku do potrzeby realnego rozwiązania problemu. Drugim, moim zdaniem, najczęstszym błędem metodologicznym jest skupianie się na atakach na tzw. „tajne punkty” (moja osobista interpretacja), np. ataki na oczy, obręcz barkową czy dążenie do dźwigni na zbyt wczesnym etapie walki (kiedy agresor jest w pełni sił i nadal aktywnie oporuje). Tu z kolei mamy do czynienia z Paradoksem Kano, który mówi o tym, że ataki mające w teorii być najbardziej destrukcyjne w rzeczywistości nie spełniają swojej roli, ponieważ nasze możliwości przećwiczenia ich w warunkach walki i realnego oporu są bardzo ograniczone (nie ma możliwości np. wsadzenia dynamicznie w trakcie sparingu palca w oko partnera, ponieważ może to skutkować stałym uszczerbkiem na zdrowiu). Zatem coś, co w teorii powinno być naszym sprzymierzeńcem, czyli znajomość wielu technik i umiejętność atakowania „tajnych punktów” może w rzeczywistości obrócić się bardzo na naszą niekorzyść, jeśli jest niepoprawnie zastosowane.
Wracamy tutaj do zasady 80/20. Opanowanie podstaw w stopniu mistrzowskim daje niewspółmiernie duży efekt w kontekście bezpieczeństwa fizycznego nas i naszych bliskich. Uwielbiam trenować techniki związane z neutralizowaniem agresora uzbrojonego w pistolet, karabin typu SMG i Kałasznikow czy pałkę baseball’ową, ale przynajmniej w moim dotychczasowym życiu to nie te techniki pomogły mi w sytuacjach podbramkowych. Pomogły mi umiejętności skanowania, podstawowych uderzeń ręcznych, podstawowych chwytów, czy w końcu w miarę chłodna głowa…
Zatem „Master the Basics” i do zobaczenia na sali treningowej!
Autor: Jakub
Skrzypczak
[1] Richard Koch „Zasada 80/20” Wydawnictwo Medium, 2003